pixeLOVEnia

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Fusce tempus, neque pretium laoreet hendrerit, magna erat consectetur lectus, id vulputate ex orci id nibh. Mauris quis est ac tellus aliquet dignissim. 

Podsumowanie twórcze 2021 roku

Wstęp

Cześć! Witam Cię na podsumowaniu mojej twórczości z 2021 roku. Na moich mediach społecznościowych robiłem już podsumowanie moich najważniejszych wydarzeń minionego roku, możesz je przeczytać TUTAJ. Tym razem chciałbym skupić się na najważniejszych zdjęciach, projektach i zleceniach.

Przygotowałem dwie wersje podsumowania. Tutaj znajdziesz wersję skróconą, z którą szybciej się można zapoznać, natomiast serdecznie zapraszam do obejrzenia pełnej wersji video, przy której nie ukrywam, ale się mocno musiałem napracować.

Wschód księżyca nad Amazonem

Choć zdjęcie, o którym teraz opowiem było wykonane jeszcze w ostatnich dniach 2020 roku, to swojej publikacji doczekało się 3.01.2021. Wracając 30.12.2020 z ostatniego krajobrazowego pleneru moim oczom ukazał się niesamowity widok. Księżyc wschodził dosłownie nad budką wjazdową do hal Amazonu, która wygląda jak pudełko. Można odnieść wrażenie, że księżyc z niego wyskakuje lub chowa się do tego pudełka. Jest to jednak fotomontaż obrazu, który wydarzył się w rzeczywistości.

Zanim zdecydowałem się zawrócić i nim znalazłem miejsce do bezpiecznego postoju, to księżyc już był zdecydowanie za wysoko. Wróciłem tam na następny dzień – w Sylwestra – dokładnie wcześniej sprawdzając pod jakim kątem i o której będzie wschodził księżyc. Chyba po raz pierwszy co do metra byłem ustawiony. Niestety tego dnia zachmurzenie uniemożliwiło wykonanie tego ujęcia.

Postanowiłem więc po raz pierwszy wykorzystać technikę łączenia ujęć i na zdjęcie budki nałożyłem zdjęcie księżyca, które wykonałem tego samego dnia. Całą historię oraz błąd jaki popełniłem podczas fotografowania budki, przez co wydaje się ona być poruszona znajdziecie w opisie posta, który również tutaj wrzucam.

Stawa Młyny – Świnoujście

Zdjęcie, które długo gościło na mojej tapecie telefonu oraz komputera. Choć w Świnoujściu byłem już nie raz, to przy wiatraku była to moja pierwsza wizyta. Jest to z pewnością miejsce godne uwagi – do zobaczenia i sfotografowania. 

Swoją drogą to miejsce uzyskało w ubiegłym roku tytuł najbardziej romantycznego na Pomorzu Zachodnim.

Tego dnia nic nie wskazywało, że w ogóle uda mi się przywieźć dobry materiał, ani pojawienia się takiego zachodu słońca. Niemal przez cały dzień było 100% zachmurzenia i co jakiś czas padał deszcz. Jest to dowód na to, by jednak się nie poddawać zbyt szybko, bo ostatnie minuty dnia i te widoki wynagrodziły mi wcześniejszą aurę.

Jest to zdjęcie, które w błyskawicznym tempie rozniosło się po sieci będąc udostępnianym przez regionalne oraz ogólnopolskie profile społecznościowe stając się jednym z najpopularniejszych zdjęć minionego roku.

.

Pierwsze zimowe portrety

Na początku 2021 roku niespodziewanie do Szczecina zawitała prawdziwa zima. Przez wiele ostatnich lat próżno było szukać dni z utrzymującą się pokrywą śnieżną w stolicy Pomorza Zachodniego. Takiej okazji nie można było zmarnować! Umówiłem się na zdjęcia z Kingą, z którą to była moja pierwsza współpraca i mimo topniejącego śniegu my oraz co równie ważne sprzęt daliśmy radę przetrwać te warunki.

Aż 4 posty z tej sesji znalazły się w zestawieniu TOP NINE 2021 mojego portretowego profilu. Uważam, że to była naprawdę dobra sesja, ale wpływ na ten wynik mógł mieć algorytm instagrama. Jeszcze w pierwszych miesiącach roku wrzucałem posty bardzo regularnie, później ze względu na wiele innych obowiązków jak papierologia związana z otwarciem działalności, obrona pracy dyplomowej czy też sesje, których nie mogłem pokazać, tych postów było zdecydowanie mniej. Odbiło się to negatywnie na statystykach konta. 

Pierwszy wschód słońca

To był rok, w którym niespodziewanie zakochałem się we wschodach słońca. O ile po raz pierwszy nie było aż tak ciężko wstać, ponieważ w lutym dzień zaczyna się między 7 a 8, to już im bliżej lata, tym większe to było wyzwanie.

Podczas pierwszego wschodu miałem okazję podziwiać panoramę Szczecina z os. Zawadzkiego. Skorzystałem z dobrodziejstwa technologii odpalając w moim aparacie tryb Live Composite, który pozwolił mi na uzyskanie tak pięknie malowanych chmur.

Byłem przekonany, że własnie takie „malowane” zdjęcia będą motywem przewodnim wypuszczanego przeze mnie co roku kalendarza, jednak późniejsze nowe projekty, pomysły i natłok innych obowiązków, o których wspominałem, spowodowały porzucenie tego motywu.

Działalność blogowa

To był rok, gdzie stworzyłem kolejnego już w swoim życiu bloga. Mam jednak wrażenie, że ten jest z nich wszystkich najbardziej poważny i wartościowy. Postanowiłem prowadzić wywiady z inspirującymi osobami, ludźmi z niecodzienną pasją oraz z lokalnymi przedsiębiorcami, którzy w tych ciężkich czasach potrzebują wsparcia, a wiem, że oferują świetne produkty czy usługi.

Oprócz tego pojawiło się kilka recenzji, poradników czy poleceń. Niestety tych wpisów nie dałem rady jeszcze przenieść na nową wersję bloga, na której teraz się znajdujemy.

Pierwszym gościem moich wywiadów została Hania Beza, która jak się później okaże obdarzyła mnie zaufaniem również w innych kwestiach, za co jestem bardzo wdzięczny.

W 2021 roku przeprowadziłem 5 wywiadów, ale mam nadzieję, że w 2022 uda się tę liczbę mocno przebić, bo już mi nic nie powinno zabrać tyle czasu co praca dyplomowa i otwieranie działalności.

Nowe umiejętności – wschód słońca na Wałach Chrobrego

Szukając na mapie dogodnych lokalizacji do zdjęć zauważyłem, że słońce będzie wschodzić dokładnie pomiędzy filarami Rotundy Północnej na Wałach Chrobrego w Szczecinie. Nie zastanawiając się długo postanowiłem wybrać się na swój kolejny wschód słońca.

Jest ono dla mnie symbolem ciągłego rozwoju. Po raz pierwszy skorzystałem tutaj z techniki łączenia zdjęć o różnej ekspozycji, czyli tzw. HDR. Miałem szczęście, bo dosłownie kilka dni wcześniej w fotograficznym magazynie, który kupuję od jakiegoś czasu była instrukcja jak wykonać tego typu zdjęcia. Gdyby nie to, zdjęcie nie wyglądałoby tak atrakcyjnie – rotunda była w cieniu, a słońce rozświetlało niebo za nią. Wyciągnięcie tych cieni powodowało dużą degradację jakości zdjęcia.

Z resztą parametry oraz fakt, jak zdjęcie wyglądałoby, gdyby było pojedynczym zdjęciem możecie zobaczyć przesuwając zdjęcia z tego posta.

Słodka sesja

Sesje z rekwizytami, z jakąś wizją i pomysłem, do których trzeba się odpowiednio przygotować należą do moich ulubionych. Tym razem była to sesja z okazji Tłustego Czwartku. Zdecydowanie jedna z najsmaczniejszych sesji minionego roku!

Nie miałem wtedy jeszcze własnego studia, ale udało się warunki studyjne stworzyć. To świetny przykład, że w domu, budżetowo też można wykonać dobre, ciekawe zdjęcia.  Potwierdzają to statystyki, w których ta sesja we wszystkich parametrach kręciła się w okolicy czołówki.

Fotografia makro – zwycięska żaba

Gdy jakoś na przełomie 2020/2021 pytałem się moich obserwatorów z czym się kojarzy im moje konto, moje zdjęcia – bardzo dużo odpowiedzi było, że z ptakami. Mogli mieć takie wrażenie, choć wcale nie byłem z tego powodu jakoś zadowolony. Okres pandemii, zamknięcie w domach spowodował, że fotografowałem z okna ptaki na drzewach.

Ogólnie rzecz biorąc lubię fotografować zwierzęta, ale postawiłem na większą różnorodność. Pojawiały się sarny, żubry, konie czy krowy, jednak sporym uznaniem zostały obdarzone żaby, których setki jeśli nie tysiące można było spotkać wokół Jeziora Szmaragdowego na przełomie marca i kwietnia.

Były to moje pierwsze plenerowe zdjęcia makro po zakupie dedykowanego obiektywu pod ten typ fotografii. Jak się później okazało, jedno z tych zdjęć (drugie w poście) przyniosło mi zwycięstwo w fotograficznym konkursie, co było dla mnie zaskoczeniem i ogromnym wyróżnieniem, bo wcześniej nie miałem do czynienia z tego typu fotografią.

Wielkanocny wschód słońca – Siadło Dolne

Mój pierwszy wschód słońca poza miastem. Był to już kwiecień i pobudka wymagała nieco wysiłku. To był moment, gdzie totalnie zakochałem się w tej porze dnia. Po drodze niemal żywej duszy, na miejscu również przez jakieś 2 godziny spacerowałem całkowicie sam. Uwielbiam wschody właśnie za ten spokój i możliwość obcowania z naturą.

Ten wschód to również spektakl, który widziałem po raz pierwszy w życiu. Choć nie było chmur, które w niewielkich ilościach są mile widziane podczas wschodu czy zachodu słońca, to klimat zrobiła para/mgła unosząca się nad taflą wody. Połączenie tych wszystkich okoliczności spowodowało, że ten dzień będę z przyjemnością wspominać zapewne jeszcze nie raz.

Odkrywanie nowych gatunków fotografii

Wiele nowych wyzwań pojawiło się na mojej fotograficznej drodze, szczególnie tej związanej z szeroko pojętymi portretami. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo oznacza to również mój nieustanny rozwój i zdobywanie nowego, przydatnego doświadczenia. 

Miałem okazję po raz pierwszy wykonywać sesje rodzinną, ciążową czy reportaż z chrztu. Są to typy zdjęć, które z pewnością częściej będą się pojawiać na moich profilach. Myślę, że dobrze sobie z tymi nowymi zadaniami poradziłem, a są to typy zdjęć, które budzą sporo prawdziwych emocji nie tylko podczas sesji, ale i po oddaniu gotowego materiału.

Testy sprzętu i kolejne wyróżnienie

Za wygranie konkursu zdjęciem oka żaby miałem okazję testować wybrany przez siebie fotograficzny sprzęt i tym właśnie sprzętem wykonałem przedstawione zdjęcie.

Było to chyba ostatnie zdjęcie z „malowanym” niebem, które tworzyłem z myślą o niedoszłym kalendarzu. Mimo, że sprzęt nie był mój, przez co nie w pełni ustawiony pod moje preferencje, nie przeszkodziło to w otrzymaniu kolejnego wyróżnienia w konkursie za tę fotografię.

Zdjęcia czarno-białe, pierwsza zagraniczna publikacja

Tę sesję powinniście znać doskonale. Są to moje pierwsze czarno-białe portrety, a właśnie one były moim planem na 2021. Chciałem się przekonać do takich zdjęć, zrozumieć je i nauczyć się je robić, bo wbrew pozorom są one w mojej opinii trudniejsze do wykonania od zdjęć w kolorze.

Jest to druga sesja z Kingą, ale przede wszystkim po publikacji zdjęć z tej sesji dostałem zaproszenie do napisania artykułu/wywiadu, który ukazał się w międzynarodowym magazynie fotograficznym Olympus Passion. Tłumaczenie wywiadu oraz link do oryginału znajdziecie w tym wpisie.

Otwarcie działalności i studia

Czerwiec to moment otwarcia przeze mnie swojej firmy po trzech miesiącach walki z urzędniczą papierologią. Było to spełnienie marzenia o pracy na własny rachunek. Zawsze lubiłem mieć większy wpływ na podejmowane decyzje w miejscach, gdzie pracowałem. Lubię widzieć wymierne korzyści z efektów swojej pracy i być za nie docenianym, a gdzie to się może wydarzyć jak nie „na swoim”. Drugim marzeniem było własne studio fotograficzne, które również udało się  w tym czasie spełnić.

 

Pierwsze loty dronem

W nawiązaniu do poprzedniego akapitu był to też moment, w którym zakupiłem drona. Nie mogło być inaczej – przetestowałem go o wschodzie słońca nad polami niedaleko Szczecina. Warto dodać, że start musiał nastąpił o godzinie 04:34, sam byłem w szoku, że udało mi się wstać.

Nie obyło się bez przygód – w pewnym momencie straciłem kontrolę nad dronem, wyłączyła mi się aplikacja do sterowania na telefonie i byłem lekko przerażony. Na szczęście udało się zachować trzeźwy umysł i uruchomić procedurę awaryjnego lądowania, choć jeszcze przed jej ukończeniem przywróciłem połączenie. Na pewno ten stres zapamiętam jednak na dłużej.

Zaskoczyło mnie podsumowanie dronowego roku. Według danych w niecałe pół roku odbyłem 48 lotów na łączną odległość 43km. Nie mam jeszcze zbytnio porównania, ale wydaje mi się, że jest to całkiem spora odległość.

Opuszczony statek w Lubczynie

Przy okazji jednego z kolejnych wywiadów miałem okazję w końcu zobaczyć opuszczony wrak statku, w Lubczynie  o którym krążą różne legendy. Widziałem go nie raz na materiałach innych fotografów, również tych portretowych i byłem ciekaw tego miejsca.

Być może niektórzy uznają to zdjęcia na wyróżnione w tym artykule na wyrost, ale dla mnie jest symbolem odwiedzania nowych miejsc, miejscowości i obiektów, których historią mogę się potem dzielić z Wami. A niestety w porównaniu do 2020 roku tych podróży po regionie odbywałem zdecydowanie mniej.

Sesja promująca podcast z Natalią Bartoszek

Niecodzienna sytuacja spotkała mnie pewnego dnia. Skontaktowała się ze mną Natalia, którą znałem z produkcji telewizji TTV. Początkowo było to dla mnie strasznie podejrzane i myślałem, że to kolejny rodzaj jakiegoś oszustwa.

Jak się później okazało Natalia faktycznie była Natalią, która potrzebowała fotografa do wykonania sesji promującej wywiad w formie podcastu, którego będzie udzielać.

Nie ukrywam faktu, że to nie ja byłem pierwszym wyborem. Inny fotograf w ostatniej chwili zrezygnował. I tu nastąpiło największe zaskoczenie, bo zostałem polecony przez fotografa ze Śląska, który współpracuje czasem z telewizją TTV i przypadło mu do gustu moje portfolio, sposób prowadzenia social mediów. Do dziś nie udało mi się ustalić kto to był, ale jestem wdzięczny i miło mi, że moja twórczość tak daleko od Szczecina zawędrowała.

Wschód słońca na Górze Krzyżowej – Beskid Sądecki

Pierwszy z dwóch wyjazdów, które udało mi się zrealizować w wakacje, w góry, które kocham. Plaża i wylegiwanie się na piasku to nie w moim stylu, zdecydowanie wolę aktywnie spędzić czas na szlaku, gdzie jest też więcej okazji do fotografowania.

Choć w tych okolicach byłem pierwszy raz to największe wrażenie zrobił na mnie ponownie wschód słońca. Nocowałem blisko stoku narciarskiego, który prowadził wprost na Górę Krzyżową. 

Gdy wyruszyłem była jeszcze noc. Co jakiś czas drogę przecinały mi sarny, myszy czy lisy. Dobrze, że na szczyt prowadził otwarty teren, bo gęstym lasem chyba bym się w samotności nie odważył iść. 

Wspinaczka zajęła ok. 30 minut i wspinaczka to nie jest słowo przypadkowe – stok był bardzo stromy i męczący, szczególnie dla osoby z plecakiem pełnym fotograficznego sprzętu. Na szczęście widoki, które później zastałem (tutaj widzicie tylko jeden post, który najbardziej pasuje do tytułu akapitu) wynagrodziły z nawiązką ten wysiłek.

PupiLove Targi

Moje pierwsze większe, poważniejsze zlecenie po otwarciu działalności. Miałem za zadanie wykonać reportaż z targów, które odbywały się w Galaxy, a następnie wykonać serię portretów zainteresowanym zwierzakom.

Bardzo ciekawe doświadczenie, tym bardziej, że jestem zdecydowanie psiarzem, a ich było najwięcej. Od małego marzył mi się pies, a tutaj obcowanie z tak wieloma na raz było istnym rajem. Z resztą bardzo polubiłem fotografowanie czworonogów i jeszcze później występowały przed moim obiektywem.

Było to miłe, ale z pewnością męczące zlecenie, zwierzęta są wymagającymi modelami, a tym bardziej jak każdy ma nieco inny charakter, wokół jest pełno zapachów, innych psów, a na zdjęcia jest tylko dosłownie do trzech minut.

Gala stand up nad Miedwiem

Kilka dni później miałem okazję wykonywać reportaż z gali stand up nad Miedwiem. Posiadanie akredytacji to zupełnie inny, przede wszystkim wygodniejszy, typ fotografowania niż jakieś otwarte koncerty plenerowe , gdzie trzeba przebijać się przez tłum, żeby zrobić jakieś zdjęcia artystom. Tak to robiłem do tej pory.

Wejście na backstage, poznanie artystów i swoboda pracy to jest zupełnie inny poziom, nowe doświadczenie i z przyjemnością będę kontynuować taki typ zdjęć. Miałem szczęście, bo czego bym nie spróbował w ubiegłym roku to mi się to podobało.

Co ciekawe Michał Kutek ma do dziś już chyba drugie zdjęcie profilowe na facebooku mojego autorstwa.

Warsztaty fotograficzne dla dzieci

W wakacje miałem okazję przeprowadzić cykl fotograficznych warsztatów dla dzieci. Jeszcze nigdy nie pracowałem z tak młodymi odbiorcami, jednak bycie synem nauczycielki zobowiązuje i myślę, że coś tam w genach mam zakodowane, jak to powinno się robić. W moim odczuciu wykonałem dobrą robotę i przekazałem sporą pigułkę wiedzy o moich sposobach na lepsze i łatwiejsze zdjęcia.

Pierwszy stairtrials

Jak co roku udałem się w sierpniu poza miasto w celu obserwacji spadających gwiazd, a dokładnie perseid. Choć wyjątkowo mało spadających bolidów widziałem, to jednak po raz pierwszy wykonałem zdjęcie typu stairtrials. Wielkim ułatwieniem przy tego typu zdjęciach jest tryb Live Composite dostępny w aparatach Olympusa i być może wkrótce pojawi się odcinek o tym, dlaczego do profesjonalnych zastosowań wybrałem aparaty takie, a nie coś z większą matrycą.

Jest to na pewno efektowna technika i jeszcze do niej będę z chęcią wracać.

Wschód słońca na Sokoliku – Rudawy Janowickie

Drugi tegoroczny wyjazd w góry. Choć po tym zdjęciu tego nie widać jest to kolejny wschód słońca. Zdjęcia wykonałem ze szczytu Sokolika w Rudawach Janowickich, niedaleko Jeleniej Góry. Ponownie pobudka w środku nocy i wspinaczka na szczyt, jednak tym razem gęstym lasem. Na szczęście nie byłem sam, bo towarzyszyła mi Ania, którą widzieliście już na zdjęciu z pączkami.

Prognozy na ten dzień zapowiadały wschód słońca z tzw. laserami powstającymi z mgły i promieni słonecznych. Niestety rzeczywistość była nieco bardziej szara, jednak na widoki i zdjęcia zdecydowanie nie mogę narzekać. Samo jednak dojście nocą na szczyt powoduje, że również i ta wyprawa pozostanie w mojej pamięci na dłużej.

Most w Pilchowicach

Podczas tego samego wyjazdu dotarłem do mostu w Pilchowicach, który miał być wysadzony na potrzeby kolejnej części serii Mission Impossible. Do tego jednak nie doszło i bardzo dobrze. Całą historię znajdziecie na mediach społecznościowych @mr.stejku.

Most wymaga remontu, od kilku lat jest zamknięty dla pociągów, jednak jeszcze we wrześniu można było na niego wejść i z tej opcji jak widać skorzystałem. Z tego co słyszałem, to obecnie jest tam już postawiona furtka z zakazem.

Wejście na most budziło sporo emocji, jednak wystartowanie z niego dronem i strzelenie sobie zdjęć sprawiało, że moje nogi były miękkie. Cały czas mam pewne opory przed lataniem nad wodą. Nie chciałbym zbyt szybko stracić sprzętu, którym fotografowanie sprawia mi ciągle tak dużo frajdy i pozwala odkrywać te same miejsca na nowo.

Nocna panorama Szczecina

Zdjęcie, które byłem przekonany, że zostanie najpopularniejszą ubiegłoroczną fotografią. Początkowo nie spodziewałem się takiego odbioru, wykonałem je przy okazji nagrywania festiwalowej iluminacji na szczecińskiej filharmonii. 

Po publikacji nastąpił prawdziwy szał. Posty z tym zdjęciem pobiły wszelkie rekordy udostępnień, lajków i zasięgu na Instagramie jak i Facebooku. Promowało ono nawet miasto w innych częściach Polski i znajomi przykładowo z Krakowa pisali do mnie z gratulacjami, że widzieli moje zdjęcie na reklamach.

Z resztą ostatecznie też uległem temu szaleństwu i do dziś jest to moja tapeta na telefonie, która zastąpiła wcześniej wspomniane Stawa Młyny.

Pierwsze produkcje na YouTube dla innych

Gdy postanowiłem odważniej wejść w świat wideo znowu zwróciłem się z propozycją do Hani Bezy, która ponownie mi zaufała. Nakręciliśmy w moim studio dwa odcinki na jej kanał. Jeden o słodkim biznesie, który prowadzi i drugi będący wywiadem/podcastem.

Od tego momentu wiedziałem, że wideo to jest coś w czym chcę się dalej rozwijać i co mnie pochłonie na dłużej. Czego efekty były dostępne jeszcze w następnych miesiącach.

Słoneczne lasery – wschód nad Dziewokliczem

To czego nie udało mi się zobaczyć na Sokoliku zastałem jakiś czas później w Szczecinie podczas jesiennego wschodu słońca. 

To było coś spektakularnego – miasto pod pierzyną mgły i te leniwe promienie porannego słońca – CUDO!

Był to mój najdłuższy ciągły lot, a później jeszcze sporo zdjęć z ziemi wykonałem, bo warunki były idealne. Były to jedne z najpopularniejszych zdjęć z ubiegłego roku i wcale się temu nie dziwię.

Oblicza kobiety

Kolejna sesja z Anią, tym razem przygotowaliśmy zdjęcie na konkurs, którego tematyką były: Oblicza kobiety. Miałem kilka pomysłów na te zdjęcia, jednak ten ostateczny wybór stworzyliśmy razem i jak widzicie Ania się świetnie przygotowała do niego.

Tak jak wspominałem, kreatywne portrety są moim ulubionym typem i choć w konkursie nie udało się nic wygrać, tak statystyki mówią mi, że zdjęcie mocno przypadło moim odbiorcom do gustu i było to też jedno z moich ulubionych zdjęć portretowych ubiegłego roku.

Najlepsze zwierzęce zdjęcie w karierze

W listopadzie zupełnie przypadkowo udało mi się wykonać najlepsze (według mnie) zwierzęce zdjęcie w mojej fotograficznej karierze. 

Na wiewiórki polowałem z aparatem już nie raz, jednak nie miałem zwykle szczęścia, a jak je już spotykałem to nie miałem przy sobie aparatu lub odpowiedniego obiektywu.

Ta naturalność, orzech trzymany przez wiewiórkę i piękna złota jesień urzekły mnie totalnie i sprawiły, że z przyjemnością chwaliłem się tym zdjęciem.

Pierwsze zimowe loty

W połowie grudnia zima ponownie postanowiła zaskoczyć i spadła całkiem pokaźna pokrywa śnieżna. Choć w tym czasie niestety musiałem siedzieć w domu, to udało się na końcówkę załapać i wykonać swoje pierwsze zimowe loty.

Warunki nie były idealne, bo już na 70m kończyła się widoczność i szybko zbierał się lód na skrzydłach drona co nie jest bezpieczną sytuacją, ale udało się stworzyć pierwszy film, który pojawił się na YouTube, kilka znakomitych zdjęć zimowej krainy oraz zdjęcie kościółka na Krzekowie, na który polowałem już od dawna i jakoś się za te zdjęcie nie mogłem zabrać. 

Jego historia sięga już XIII wieku i bardzo przypadła do gustu, ponownie zdjęcie było masowo udostępniane, szczególnie na facebooku. 

Ogólnie grudzień był bardzo szalony pod względem udostępnień, polubień, nowych obserwujących, kolejnych rekordów. Nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się, bo może to oznaczać, że moje treści są coraz lepsze i ciekawsze.

Film świąteczny

To była pierwsza tak zaawansowana i w pełni zaplanowana produkcja filmowa. Jestem zadowolony, że w tak krótkim czasie udało mi się tylu rzeczy związanych z edycją i montażem filmów nauczyć.

Nietypowy modyfikator światła

Choć ostatecznie wykonałem jedynie 2 sesje portretowe czarno-białe to z obu jestem bardzo zadowolony. W tym wypadku przed moim obiektywem pojawił się mężczyzna co jest niecodziennym zjawiskiem, ponieważ zdecydowanie częściej i zdecydowanie więcej jest pań chętnych na zdjęcia.

Ta sesja to jednak symbol improwizacji. Już pod koniec zdjęć szukaliśmy pomysłów na pinterest i spodobała nam się opcja zdjęć z wąskim strumieniem światła. Można coś takiego uzyskać za pomocą specjalnych modyfikatorów, które raczej do najtańszych nie należą. Akurat tego dnia rozpakowywałem nowy statyw, a z podłużnego kartonu po nim i kawałków taśmy udało się stworzyć odpowiednie narzędzie to uzyskania pożądanego efektu.

Historia Elizabeth von Arnim – sesja w Rzędzinach

Ważną dla mnie sesją były zdjęcia z Olgą. Prócz wywiadu, który mi udzieliła, stworzyliśmy zdjęcia do kolejnego wpisu. Tym razem chodziło o niezwykłą historię Elizabeth von Arnim. Jak już wspominałem nie miałem zbyt wielu okazji do podróżowania po regionie, odkrywania i pokazywania nowych miejsc, dlatego tę historię mogę uznać za najciekawsze tegoroczne odkrycie.

Najpopularniejsze zdjęcie 2021

Dotarliśmy do końca tej podróży po wspomnieniach z 2021 roku. Gdy już myślałem, że nic więcej się nie wydarzy internet oszalał na punkcie tego zdjęcia. Ponownie zostały pobite wszelkie rekordy w historii moich mediów społecznościowych. Mimo, że było wstawione 27.12.21 to wystarczyło, by kilka godzin przed nowym rokiem wskoczyć na najwyższy stopień podium.

Zastanawiałem się skąd jego popularność. Przecież jest to klasyka – szczecińskie Dźwigozaury na Łasztowni, które fotografowałem już nie raz. Swoją drogą jest to następny wschód słońca. Doszedłem do wniosku, że to zasługa kormoranów. O ile po poprzedniej zimie można było być przyzwyczajonym do setek kormoranów koczujących na zamarzniętej Odrze, tak nigdy nie widziałem takiej ich ilości w locie.

Stworzyły cudowny spektakl na niebie i miały niesamowite parcie na szkło, bo gdzie się nie obróciłem, tam pojawiały się w moim kadrze i wszystkie te zdjęcia były nadzwyczaj dobrze odbierane.

Podsumowanie

Był to z pewnością rok intensywnej pracy, który mógł zmęczyć. Można powiedzieć, że choć działałem cały czas, to jego pierwszą połowę zajęło mi otwieranie działalności oraz obrona pracy dyplomowej. Tym bardziej, gdy sobie zrobiłem takie podsumowanie roku byłem zaskoczony, a jednocześnie dumny, że tak wiele udało mi się w tym roku zrobić. Zawsze można mieć wrażenie, że mogliśmy zrobić więcej i lepiej, jednak po takim uświadomieniu sobie ile się zdziałało w ostatnim czasie – jesteśmy się w stanie odpowiednio docenić. Dlatego polecam każdemu co jakiś czas takie podsumowania sobie robić, które być może pozwolą też niektórym wytrwać w jakichś postanowieniach metodą małych kroków.

Co przyniesie 2022? Zobaczymy. Z pewnością chciałbym rozwijać swoją twórczość i ofertę video. Mam nadzieję, że wszystkie projekty czy wyjścia na spacer z aparatem nadal będą sprawiać tyle przyjemności, a pixeLOVEnia ugruntuje swoją pozycję na rynku.

Dziękuję Ci za obecność tutaj, za okazane wsparcie i przeczytanie artykułu. Wszystkiego dobrego w 2022!

Bądźmy w stałym kontakcie!

 

Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych wpisów, w tym drugiej części wywiadu z Asią to koniecznie zapisz się na newsletter!

Podobał Ci się artykuł?

Postaw mi kawę na buycoffee.to